środa, 31 sierpnia 2011

30 dni do spania

     Jeśli jest coś w czym jestem na prawdę dobra, jakaś pasja, której oddaję się z całym sercem i poświęcam dla niej dużo czasu to jest to... spanie. Dość mało rozwijające, prawda? Dzisiaj na przykład wstałam wpół do drugiej. Wstałam i dalej byłam niewyspana. Właściwie zaczęłam myśleć, że nie ma najmniejszego znaczenia czy wstaje o 4 rano, 11 czy może grubo po południu - pierwsza godzina po obudzeniu to dla mnie droga przez mękę. Tak czy siak jestem niewyspana, bolą mnie oczy i nie mam najmniejszej ochoty do życia. Zupełnie nie rozumiem skąd wzięło się to twierdzenie, że z rana umysł jest najbardziej twórczy, mój to gąbka - mokro i rozmamłana przez którą od czasu do czasu leniwie przesuwa się kolorowy neon wołający "kawy!"
   Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy istnieje jakaś realna szansa na to, żeby ten stan rzeczy zmienić. Marzą mi się rześkie, spokojne poranki, których nie zaczynam od paru przekleństw rzuconych w stronę budzika. Podobno człowiek, żeby się wyspać powinien spać ni mniej, ni więcej 9 godzin. Jest godzina 21.30, zakładając, że usnę w tym momencie powinnam obudzić się o 6.30.
   Na kilku blogach czytałam o magicznym działaniu liczby 30 - tak zwane trzydziestodniowe wyzwania. Podobno jest to taki okres czasu, który można zacisnąć zęby i wytrwać a jak się uda nasze zachowanie powoli wchodzi nam w nawyk.
Podjęłam decyzję - moje pierwsze wyzwanie polegać będzie na unormowaniu czasu snu i wczesnym wstawaniu - również w sobotę. A jak wiadomo, żeby się wyspać, trzeba się wcześniej położyć - jakoś muszę wyciągnąć z mojego życia te luźne 9 godzin.

Start: 1 września godzina 7:00
Koniec: 1 października 7:00
Założenia: Śpię 9 godzin, w weekendy wstaje o 8 w tygodniu tak, żeby zdążyć do szkoły.



wtorek, 30 sierpnia 2011

Przygotowania do września

   Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego zaczyna się wiele moich postanowień i wyzwań (jakie odkładałam przez całe wakacje). Zapisuję się na kurs prawa jazdy (strzeżcie się i nie wychodźcie na drogi!) oraz kurs angielskiego, chcąc nie chcąc muszę chodzić na dodatkową matematykę. Przechodzę też na dietę, na razie szukam odpowiedniej dla mnie, jak znajdę na pewno opisze tutaj jej działanie i efekty.
  Dzisiaj od rana biegałam po mieście, zjeździłam cały Kraków załatwiając papiery do dowodu. Oczywiście musiałam swoje odstać i doczekać - nie to okienko, następne, przerwa i w ogóle pełen ignor. Uff udało się, mam już to za sobą i 29 września będę szczęśliwą posiadaczką dowodu tożsamości. Z tej okazji, bo każda okazja jest dobra, wybrałam się na małe zakupy. ;D Może pokażę wam co kupiłam, ale dopiero kiedy zamówię mój wymarzony aparat i będę w stanie cykać dobre fotki.  Mowa tu o mojej perełce - Fuji S2950HD czyli najlepszy z najtańszych. Jutro zamawiam na allegro

piątek, 26 sierpnia 2011

PPM 2 - Ogród japoński

  Przeglądając Fajne Miejsca (w linkach) natknęłam się na miejsce, które natychmiast, z racji mojej miłości do orientu znalazło się na samym szczycie mojej listy "Muszę tam być!'. I nie jest to bynajmniej wycieczka do Japonii a do małego miasteczka Pisarzowice niedaleko Bielska-Białej, gdzie znajdują się Ogród Japoński <3 Jestem zachwycona! Popatrzcie sami na to
Rekonstrukcja Bramy Tori:
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony ogrodu www.pudelko.com.pl/

Dopełnieniem mojego szczęścia jest herbaciarnia znajdująca się na terenie ogrodu, liczę na pyszną, oryginalną, japońską herbatkę! Niestety ogród czynny jest tylko przez wakacje (które jak wszyscy wiemy już się kończą ;/) oraz w niedziele w kwietniu, maju i czerwcu co oznacza, że na wycieczkę w polski orient sobie trochę poczekam. :(

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

PPM - Palcem Po Mapie 1

   Z okazji 18nastki spłynęło na mnie trochę kasy, którą zamierzam przeznaczyć na zakup jakiegoś w miarę dobrego aparatu (będzie ciężko, bo w ogóle się na tym nie znam) oraz jakąś wycieczkę z moim kochaniem. Nie chodzi mi tu bynajmniej o romantycznych i leniwych zakamarkach tylko miejscu które można pozwiedzać, poznać, poczuć... Porobić zdjęcia, coś zwiedzić, czegoś się nauczyć. Mam szczęście, że mój M. jest chętny i ma podobne poglądy na nasze wypady. ;)
   Szukałam jakiegoś ciekawego miejsca blisko Krakowa, gdzie moglibyśmy się wybrać na weekend i natknęłam się na malowniczą wieś w woj. Małopolskim - Niedzice.
Przepiękne miejsce; dookoła moje ukochane góry i lasy. Planujemy wycieczkę rowerową (mój M. uwielbia rowery) i spływ Dunajcem oraz zwiedzanie zamków w Niedzicy i Czorsztynie. Już nie mogę się doczekać!
Zamek Dunajec w Niedzicy zdj.Google
Zamek w Czorsztynie zdj.Google 

   Sprawdzałam noclegi i prezentują się różnie od 90złotych doba za osobę (co jest dla mnie nie do wiary - drożej niż z w Zakopanym!) do 35złotych za osobę w pokoju dwuosobowym (nawet ładnym) z łazienką i TV. Właście ten pensjonat mam na oku. Klik. No i z Krakowa do Niedzicy to tylko 122km, jakieś 2h jazdy. ;) Mam nadzieję, że we wrześniowe weekendy pogoda dopisze!